Tworzenie influencerów przez sztuczną inteligencję staje się coraz bardziej powszechne. Widzimy to w przypadku takich postaci jak Miquela czy Imma, osiągających milionowe zasięgi i współpracujących z największymi markami modowymi. To zjawisko budzi wiele kontrowersji, ale paradoksalnie może mieć swoje zalety. Konta AI mogą stanowić konkurencję dla influencerów opierających swoją popularność wyłącznie na wyglądzie, niewnoszących w życie odbiorców jakościowego contentu.
Twórcy dostarczający treści wartościowej dla swojej społeczności nie mają powodów do niepokoju. Jednocześnie już teraz możemy zaobserwować trend tworzenia coraz większej ilości jakościowych kont, np. lekarzy, fizjoterapeutów, psychologów, grafików, ekologów czy innych specjalistów, którzy prócz dzielenia się ciekawostkami dotyczącymi swojego prywatnego życia, edukują, udzielają porad, a przede wszystkim prowadzą angażujący dialog ze swoją grupą docelową.
Obecnie w Polsce nie widać trendu współpracy z twórcami AI, jednak można podejrzewać, że w ciągu najbliższych lat trend ten pojawi się również na naszym rodzimym rynku. Taka zmiana mogłaby przynieść wiele ułatwień w kampaniach influencerskich, zarówno pod względem finansowym, jak i wizerunkowym. Współpraca z AI eliminowałaby opóźnienia czy ryzyko kryzysów wizerunkowych.
Jednak kluczowe jest zadanie sobie pytania, do kogo kierujemy nasz produkt i przekaz reklamowy. Jeśli chcemy dotrzeć do mas i zależy nam na mainstreamowym przekazie, korzystanie z influencerów AI może okazać się korzystne. Jeśli natomiast zależy nam na zaangażowaniu i autentyczności, szczególnie w niszowych grupach, warto postawić na micro influencerów, którzy tworzą wartościowy content i prowadzą wartościowy/jakościowy dialog z naszą grupą docelową.
Cały tekst znajdziecie tutaj.